Jan 10, 2009

Finlandia- 
cuda sie dzieja w tym kraju nie nad wisla. pogoda szaleje i temperatura dochodzi do zera stopni, slonce swieci super mocno a ja bawie sie doskonale. 
Mieszkam na osiedlu dla erasmusow i finskich studentow niecale 10 minut autobusem od uniwersytetu. mam ogromny pokoj, a mieszkanie dziele z wloszka Nicole, czeszka Lenka i japonka Mami. wstajac rano przedzieram sie w ciemnosciach przez zaspy sniegu ale poranna kawa na uczelni dodaje mi sil- podobno fini spozywaja najwiecej czarnego plynu w europie. 
Fantastyczny system szkolnictwa wyzszego w kraju muminkow daje duze mozliwosci i dobor kursow jest czysta przyjemnoscia. Zajeca prowadzone sa w kilkudniowych/ kilkutygoniowych blokach. czyli odwrotnie jak w polsce zajecia nie odbywaja sie co tydzien przez pol roku w tych samych porach, ale przedmiot zaczyna sie w poniedzialek, a moze skonczyc sie juz w piatek- w to wchodzi po 5-6 godzin zajec dziennie, przez 5 dni. egzaminy zdaje sie jednego konkretnego dnia w miesiacu , co miesiac. maksymalnie 3 razy mozna podchodzic do jednego przedmiotu - Bajka.
W kazdym budynku znajduje sie stolowka z calkiem tanim, choc nie zawsze rownie dobrym jedzeniem- welcome to IKEA style. ale wi-fi, setki komputerow w pracowniach, 24 godziny otwarta czytelnia i mozliwosc zalatwienia WSZYSTKIEGO przez internet sprawia ze zyje sie tu naprawde lekko.
Dochodzi jeszcze do wszystkiego nocna strona medalu- w Tampere, miescie 4 uniwersytetow mieszka okolo 40 000 studentow- w tym na moim univ. okolo 1000 jest z zagranicy, tak wiec imprezy odbywaja sie niemal codziennie. do tego dochodza imprezy w saunie, kapanie sie w mroznym jeziorze, picie ichniejszych trunkow i naprawde fajni ludzie- Never FINISHing story.

1 comment:

  1. Karolinko, czekam na wicej wpisow, caluje, trzymajs ie i baw sie dobrze!
    ( no i ucz sie oczywiscie tez ;p)
    :*

    ReplyDelete